Witam Kochani!
Przedwczoraj dotarła do mnie paczuszka z wygranymi kosmetykami
w konkursie Max Factor Wild u Aliny.
Przypomnę Wam makijaż, jaki robiłam na ten konkurs:
Oprócz mnie wygrało jeszcze osiem osób. Serdecznie
gratuluję.
W wygranym zestawie znajduje się maskara Wild Mega Volume
i 11 cieni Wild Shadow Pots. O tych cieniach pisała Alina na swoim blogu, ale
postanowiłam, że też zrobię swoją recenzję.
Tuszu nie
testowałam, bo aktualnie mam 2 otwarte i nie chcę zaczynać następnego (w
szufladzie wala się mnóstwo takich pozaczynanych i niechcianych).
Cienie różnią się między sobą wykończeniem, ale głównie
są to perły zawierające drobinki (które niestety się osypują).
Trzeba uważać przy aplikacji cieni i koniecznie nakładać
je na bazę. Cienie najlepiej wyglądają nakładane na mokro. Zyskują wtedy na
intensywności (moczymy pędzelek wodą lub tonikiem i maziamy po cieniu, lub
odwrotnie żeby nie psuć sobie cienia – najpierw nabieramy cień na pędzelek,
następnie spryskujemy go wodą).
Wkłady można bardzo łatwo wyjąć (aż za łatwo) z opakowań
i przełożyć do palety magnetycznej. Przyklejone są tylko na środku odrobiną
takiego elastycznego kleju (taki glutek). Niestety rozmiar kółek nie jest
standardowy jak np. Inglota, cienie mają średnicę 3cm. W związku z tym możemy
je przełożyć tylko do palet typu Glambox, Z Palette itp gdzie nie ma z góry
ustalonego kształtu miejsca na cienie.
Teraz przejdę do opisu poszczególnych kolorów:
- 55 Feral Brown
Miedziany intensywny brąz. Perłowy z drobinkami. Bardzo
ładny i dobrze napigmentowany. Nie miałam jeszcze takiego odcienia i czuję, że
się polubimy.
- 50 Untamed Green
Seledynowy, pistacjowy. Perła z drobinkami. Kolejny
bardzo ładny cień. Może się osypywać.
- 45 Sapphire Rage
Cudowny niebieski kolor. Takiego jeszcze nie miałam.
Perła z drobinkami.
- 60 Brazen Charcoal
Szara perła z drobinkami. Bardzo przyzwoicie
napigmentowany. Podobny mam z Makeup
Geek (Graphite).
- 20 Golden Amazon
Oliwkowe złoto. Takiego jeszcze nie miałam w swojej kolekcji. Bardzo mi się
podoba. Konsystencja podobna do poprzednich.
- 25 Savage Rose
Poszarzały chłodny pastelowy odcień różu. Perła z
drobinkami. Ładny rozświetlacz.
- 65 Defiant White
Biały frost grubo zmielony, napakowany samymi perłowymi
drobinkami. Może się osypywać. Z tego względu ciężko się z im obchodzi. Nakładany
na mokro może utworzyć ciekawy efekt.
- 116 Wicked White
Satynowy półtransparentny biały. Do rozjaśniania
wewnętrznego kącika.
- 101 Pale Pebble
Satynowy jasny cielaczek. Klasyczny cień idealny na łuk
brwiowy.
- 05 Fervent Ivory
Frost. Cielisty ze złoto-perłowymi drobinkami. Cień sam w
sobie bardzo transparentny i to te drobinki nadają kolor. Podobny do białego
65. Osypuje się.
- 107 Burnt Bark
Brudny brąz z fioletowym odcieniem. Perłowy bez tych
drobinek. Najprzyjemniejszy w dotyku ze wszystkich cieni. Idzie jak masełko.
Szkoda, ze prawie identyczny mam z Makeup Geek (Prom Night).
45 Sapphire Rage |
Podsumowując recenzję - cienie są ciekawe. Kilka kolorów
przypadło mi do gustu. Na pewno są dość oryginalne poprzez swoją konsystencję.
Jednak w niektórych przypadkach nadmiar drobinek i grubo zmielona struktura nie
każdemu może się podobać. Minusem jest też to, że część cieni nakładana na
sucho daje bardzo delikatny, nierównomierny i nietrwały efekt. No i się osypują
podczas nakładania. Wiem, że są jeszcze w sprzedaży 3 kolory: turkus, fiolet i
czarny z drobinkami (ubolewam nad tym,
że ich nie dostałam ale nie można mieć wszystkiego ;P). W sklepie jeden cień
kosztuje od 30zł wzwyż. Według mnie to trochę za dużo.
Na pewno polecam miedziany brąz nr 55 oraz poszarzały lawendowy brąz nr 107.
A Wy miałyście/mieliście styczność z tymi cieniami?
45,50 i 55 moje marzenie ;D Przepiękne są muszę jakąś dobrą promocje wyczaić :) Gratuluje wygranej :)
OdpowiedzUsuńhttp://sloiczek-tiananmen.blogspot.com/
Dziękuję. Z tego co wiem to teraz są w promocji w Hebe -20% ;)
Usuń45, 50 i 55 cudoooowne :) muszę sprawdzić je "na żywo" przy następnej wizycie w Hebe :)
OdpowiedzUsuń