L'Oreal Wings - wygrany zestaw + makijaż

Jakiś czas temu na Facebooku był konkurs, w którym można było wygrać jeden z 200 zestawów kosmetyków L'Oreal. Wystarczyło narysować w aplikacji monochromatyczny makijaż oka (co w przypadku posiadania myszki nie jest takim prostym zadaniem). Pierdoły. No ale kosmetyki zawsze się przydadzą. Udało mi się zgarnąć nagrodę i dzisiaj do mnie dotarła.

W zestawie:

• mascara False Lash Wings 
• eyeliner w pisaku Super Liner Perfect Slim
• eyeliner w pisaku Super Liner Blackbuster
• cienie Color Riche E5

Szczerze mówiąc nie wiązałam wielkich nadziei z tymi kosmetykami. 

Wykonałam dzisiaj nimi makijaż:

Moja opinia:

Kosmetyki są za drogie przekładając jakość na cenę. Żadne cudo, a każdy z nich kosztuje od 30 zł wzwyż (zależy od sklepu i promocji).

Cienki eyeliner jest dość precyzyjny, ale ten gruby już nie bardzo. Podczas malowania powstają prześwity i trzeba poprawiać linię kilka razy. Namalowanie kreski to wcale nie taka prosta sprawa. Wolę żelowe eyelinery i pędzelki. Myślałam, że będę używać pisaków do malowania tatuaży na skórze, ale nie jestem pewna czy do tego się nadają, bo tworzą prześwity.

Cienie  mają przyzwoite krycie, ale nie są tak dobre jak te np. z Makeup Geek. Poza tym tak naprawdę do makijażu, który wykonałam wystarczyło by użyć dwóch cieni - czarnego matowego i białego perłowego i dobrze rozblendować. Opakowanie wydaje się bardzo ładne, ale w dotyku to zwykły plastik. 

Maskara nieźle rozdziela rzęsy, ale jak dla mnie ten kształt jest za bardzo wymyślny i wcale nie ułatwia malowania. Zamiast skupić się na malowaniu, to bardziej skupiam się na poprawnym trzymaniu szczoteczki. Ale być może ma ona swoich zwolenników.

EDIT: Maskara jednak świetnie sprawdza się przy malowaniu innych osób. Przyznam się ,  że malowanie rzęs komuś zawsze sprawiało mi trudność. Z tą maskarą idzie to jakoś łatwiej, a specjalnie wyprofilowany grzebyczek dociera do wszystkich rzęs w zewnętrznym kąciku i je rozdziela.