Sztuczna krew, masa plastyczna, charakteryzacja (zdjęcia dla ludzi o mocnych nerwach)

To chyba już ostatnia charakteryzacja z gatunku Halloween. Wyszło mi trochę zombie, trochę po prostu zmasakrowana twarz. Ale ja chciałam tylko przetestować sztuczną krew.

Jak zrobić sztuczną krew dowiecie się u Red Lipstick Monster.

Ja postanowiłam pokombinować trochę po swojemu. Już jakiś czas temu to odkryłam... A mianowicie zamiast czerwonego barwnika  wykorzystałam płynny koncentrat do barszczu.



Próbowałam zrobić masę plastyczną do ran i wyszła super. Niestety przy wysychaniu mi się bardzo pomarszczyła i efekt rany nie wyszedł tak jak zamierzony. Może dlatego, że suszyłam suszarką, a nałożyłam zbyt grubą warstwę. Mimo wszystko polecam zabawę z tą masą.

Skład masy:

łyżka mąki pszennej
łyżka mąki ziemniaczanej
trochę wody na oko
trochę gliceryny na oko - więcej niż wody (do kupienia w aptece 2-3zł)
duża kropla podkładu (dla nadania koloru)

Wszystko razem ugnieść, aż powstanie plastyczna masa o konsystencji modeliny (uwaga wysycha po czasie).

Skład sztucznej krwi:

1 łyżka gliceryny
1 łyżka wody
pół łyżki żelatyny
ok. 30 kropli czerwonego barwnika/ koncentratu barszczu w płynie
opcjonalnie niebieski barwnik dla przyciemnienia mieszaniny

Instrukcja TU.

Sztuczna krew robi się z czasem galaretowata, ale wystarczy chwilę ją podgrzać w kąpieli wodnej, aby ją upłynnić

Tutorial o tym, jak zrobić ranę przy użyciu chusteczek higienicznych znajdziecie TU.

Ja właśnie chusteczek użyłam przy tej charakteryzacji. Poszarpałam i poprzyklejałam je do twarzy klejem w sztyfcie, pomalowałam podkładem, cieniami (czerwony, żółty, fioletowy) i czarnym eyelinerem, a na sam koniec pokryłam sztuczną krwią. Robi się to stosunkowo szybko, a efekt jest powalający.