sobota, 25 maja 2013

Mój makijażowy niezbędnik

Witam Was!

Dzisiaj krótki post o moich podstawowych, niezbędnych 4 cieniach.
Ostatnio używam ich bez przerwy do każdego dziennego makijażu. Poza tym to taki mój mini zestaw podróżny, przy pomocy którego mogę szybko wykonać makijaż w trudnych warunkach, w ograniczonym czasie. Dodatkowo dla każdego cienia znalazłam kilka zastosowań.








W paletce z lusterkiem KOBO umieściłam 4 cienie:



Inglot 353 - cielisty, matowy, kolor mojej skóry. Używam go pod łuk brwiowy, do rozcierania granic cieni, jako bazę na całą powiekę. 



Inglot 395 - perłowy, jasny beż. Używam go do rozświetlania łuku brwiowego, wewnętrznego kącika, na część lub całą powiekę, jako rozświetlacz na łuk kupidyna, kości policzkowe. Ładnie ożywia spojrzenie, dodaje zdrowego blasku.



Kobo 117 Caffe Latte - matowy cień kawa z mlekiem. Dla mnie idealny do podkreślania brwi. Używam go również na całą powiekę, w zewnętrznym kąciku lub na załamanie powieki, na dolną powiekę. Czasem rozcieram nim granice cieni.




Kobo 107 Rosy Coral - matowy róż. Bardzo dziewczęcy kolor, odświeżający. Nie używam go zbyt często na oczy, natomiast ostatnio znalazłam dla niego zastosowanie jako róż na policzki. W tej roli świetnie się sprawdza. Jest mocno napigmentowany, dlatego wystarczy lekko musnąć twarz pędzelkiem z tym cieniem i rozblendować. Tworzy zdrowy, naturalny dla mnie rumieniec, współgrający z czerwienią (a raczej różem) moich warg.

Inglot 353, Inglot 395, Kobo 117, Kobo 107

Napiszcie, jakie cienie dla Was są niezbędne do wykonania codziennego makijażu. Jestem bardzo ciekawa :)

A już niedługo nowy makijażowy wpis.

Zapraszam do zaglądania i komentowania.

Aurelia


2 komentarze:

  1. Inglot 395 też mam i używam na codzień, do tego inglot 467 na cała powiekę i brąz 117R :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To są moje kolory również :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń