sobota, 13 września 2014

Jak uratować połamany róż, puder, cienie?


Dzisiaj rano pakowałam kuferek do klientki. Mój ulubiony róż Bell. Częściowo zużyty, na środku już przebijało srebrne dno. Trochę z większą siłą wepchnęłam go do kuferka. Patrzę, a on połamany. O zgrozo! Postanowiłam po powrocie do domu go reanimować.

Pewnie nie raz Wam się zdarzyło, że jakiś prasowany kosmetyk (całkiem nieplanowanie) zleciał  na podłogę lub z jakiejś wysokości i się pokruszył. Uff... nie wszystko się wysypało. Pozbierałyście z podłogi, ale co teraz? Rozpaczać, bo był drogi? Nie :) Można go odratować.


Jak to zrobić w łatwy sposób? O tym poniżej.

1. Patyczkiem pokrusz kosmetyk w opakowaniu na jak najdrobniejsze kawałki.
2. Dolej odrobinę spirytusu, tak, żeby powstała dość miękka masa.
3. Wymieszaj wszystko dokładnie i uformuj na płasko.
4. Przyłóż poskładany na kilka warstw ręcznik papierowy, papier toaletowy lub chusteczkę.
5. Dociśnij jakimś płaskim przedmiotem, aby sprasować całość (butelka, moneta itp). Papier wchłonie częściowo spirytus.
6. Pozostaw opakowanie otwarte przez kilka-kilkanaście godzin, aby spirytus odparował.
7. Teraz znowu możesz się cieszyć różem, pudrem, cieniem.

Efekt końcowy wizualnie może nie przypomina produktu zaraz po zakupie, ale kosmetyk jest dalej funkcjonalny.


3 komentarze:

  1. No rzeczywiście GENIALNE :D
    świetny sposób :) na pewno skorzystam :)
    Zapraszam również do mnie :) http://testacja.blogspot.com
    PS> oczywiście obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Mi często pękają pudry prasowane z Rimmel to może się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj doskonale znam ten ból. Często moje kosmetyki w trasie się rozsypują. Nie lubię tego.

    OdpowiedzUsuń