poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Makijaż inspirowany Niną Dobrev


Zapuściłam się ostatnio w makijażach. A żebyście nie pomyśleli, że już zapomniałam jak się w ogóle maluje, dzisiaj makijażowe smoky eyes w brązach, z kreską. Makijaż inspirowany trochę lookiem Niny Dobrev (najbardziej znana jako Elena z Pamiętników Wampirów). 


Nowa lampa do zdjęć (softbox) jest spoko, ale oczywiście zżera intensywność makijażu, który w rzeczywistości jest mocniejszy. 

Na zdjęciach mam nowe powłóczyste rzęsy Ardell 120 Demi (baardzo podobne do Demi Wispies). Wiem, że są za długie do mojego oka o kawałek, ale no szkoda mi ich ciąć. Chociaż po głowie chodzi mi zrobienie z nich połówek.  



Zrobiłam też zdjęcie oka bez sztucznych rzęs, żeby nie zakrywały makijażu.





Na początek namalowałam niedbale czarną kredką kreskę wzdłuż linii rzęs, skupiając się najbardziej na zewnętrznym kąciku. Następnie roztarłam ją skośnym pędzelkiem Hakuro H85. Całość rozblendowałam przy pomocy brązowego matowego cienia Inglot 363 pędzlem Hakuro H79. Wewnętrzne kąciki zaznaczyłam żółtym cieniem Foxy z palety Naked 2. Na wewnętrzną część powieki ruchomej nałożyłam pomieszane cienie Makeup Geek Moondust i Half Baked z Naked 2. Bronzerem W7 Honolulu  przy pomocy prze mięciuśkiego pędzelka Zoeva 221 połączyłam cienie na granicy z łukiem brwiowym. Na dolnej powiece i linii wodnej jest brązowa kredka Essence 08  Teddy, brązowy matowy cień Inglot oraz odrobina miedzianego cienia Chopper z paletki Urban Decay. Namalowałam grubą i dłuższą niż zwykle kreskę czarnym eyelinerem ELF pomieszanym z Duraline (wysechł na kamień, ale Duraline daje radę, kiedy potrzebuję eyelinera o bardzo rzadkiej konsystencji).Użyłam do tego celu cienkiego pędzelka Maestro 790 nr 0. Rzęsy wytuszowałam maskarą 2000 Calorie. Na koniec doczepiłam rzęsy Ardell 120. Zmieniłam klej z Duo na Ardell Lash Grip. Mniejsza gramatura mi wystarcza, kosztuje 15 zł, skład mają jednakowy (nie wiem jak zawartość procentowa), natomiast mam wrażenie, że Ardell mniej śmierdzi (nie cierpię tego zapachu). Na brwiach kredka Catrice 040 Don't Let me Brow'n. Na twarzy mam próbkę podkładu Bourjois Healthy Mix Serum nr 53, którym jestem niesamowicie oczarowana, bo pomimo odrobinę zbyt ciemnego kolorku dopasowuje mi się ładnie do buzi. A aplikacja go to wielka przyjemność. Jestem pewna, że go kupię, tylko jeszcze nie wiem teraz który kolor. Ponadto twarz mocno zaznaczyłam bronzerem W7 Honolulu oraz różem Flormar P115. Na usta nałożyłam pomadkę Kobo 101 Cinnamon. Już dawno niesamowicie ją polubiłam i pięknie wygląda przy lekkiej opaleniźnie.











 A już niedługo krótki wpis o palecie Naked 2.





4 komentarze: