piątek, 17 października 2014

Smoky eyes w wersji "early autumn"




Tak, tak. Znowu zielony makijaż. I znowu: idealny dla brązowych, piwnych, bursztynowych i zielonych oczu. Fajny dla rudych dziewczyn. 

Postanowiłam sobie, że stworzę coś bardziej wieczorowego. Bardziej połyskującego. Uwielbiam takie połączenie: czarne smoky, zrobione na czarnej bazowej kredce, a na to intensywne akcenty kolorystyczne i pyłki.


Niesamowicie ciężko było mi zrobić dobre zdjęcie. Zrobiłam ich 200, po to, żeby wybrać kilka. 
Jeśli chodzi o rzęsy, mam tu skrócone Wispies Ardell. Nie wiem, jakoś nie umiem się z nimi polubić. Są ładne, ale raczej nie pasują do budowy mojego oka. Muszę spróbować z czymś lżejszym.

Smoky zrobiłam używając czarnej miękkiej kredki na ruchomą powiekę, roztarłam ją, następnie położyłam czarny cień Makeup Geek. Na dolnej powiece powtórzyłam czynności. Następnie warstwowo nakładałam zielone cienie na środek górnej ruchomej oraz dolnej powieki. W zintensyfikowaniu koloru pomógł mi Duraline. Makeup Geek Appletini, Fuji, Max Factor 50 Untamed Green. Najbliżej linii rzęs nałożyłam cień Makeup Geek Pixie Dust oraz odrobinę pigmentu Liquid Gold. Mam go już długo, przepiękny i oryginalny kolor. Wszyscy w internecie nim zachwyceni. A ja długo nie umiałam się do niego przekonać. Ciągle wydawało mi się, że nie pasuje do mojej tęczówki. Ale jest! Patrzcie, jaki wspaniały efekt dał. Może następnym razem odważę się na większą powierzchnię?

Bliżej wewnętrznego kącika dałam grafitowy cień Makeup Geek Galaxy (zapomniałam na zdjęciu umieścić), a całkiem w wewnętrznym kąciku znajduje się pigment MUG Afterglow (bardzo kochany). Granice czarnego cienia powyżej załamania roztarte brązowym matem Inglot. Pod łuk brwiowy dałam mgiełkę beżowego cienia MUG Vanilla Bean.
Na linii wodnej eyeliner w żelu Rimmel połączony z Duraline.

Na policzkach nowość u mnie, czyli Ziemia Słoneczna Lavertu. Alternatywa ziemi egipskiej Bikor. Podobno bardziej naturalna, no i jest do nabycia w 3 odcieniach (numeracja na odwrót, ja mam 3 - najjaśniejszy).

Na ustach pomadka Miss Sporty nr 22.






Na zdjęciach poniżej widać, jak makijaż prezentuje się na opuszczonych powiekach. Pierwsze zdjęcie robione w świetle dziennym. Chyba najlepiej oddaje kolorystykę.




Lubicie takie makijaże?

Stwierdziłam, że muszę być coraz bardziej dokładna, kreatywna. Staram się robić coraz lepsze zdjęcia. Ale ciężko jest wychodzić poza ramy. Długa droga przede mną. W najbliższym czasie makijaż (lub dwa) na Halloween. Czuwajcie ;)

1 komentarz:

  1. piękny makijaż :) i zdjęcia też są piękne :)
    a tak przy okazji Nominowałam Cię do Liebster Blog Award :) Jeśli chcesz wziąć udział w zabawie, szczegóły znajdziesz na moim blogu www.lejdies.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń