Na moim blogu tylko makijaże i makijaże, czasem paznokcie albo jakieś kosmetyki (też głównie kolorowe).
Ostatnio trochę po macoszemu traktowałam swoją pielęgnację. Nie jestem maniaczką kosmetyków pielęgnacyjnych i szkoda mi wydawać pieniądze na coś co znowu okaże się bublem. Bo tak to już z tymi kosmetykami jest...
No ale w końcu zostało się też tym
kosmetologiem ;) I przydałoby się wykorzystać nabytą wiedzę.
Dlatego zrobiłam sobie postanowienie, że zajmę się (sama dla siebie) w jakiś sposób kosmetykami do pielęgnacji i być może głębszą analizą składów. W końcu cały czas poszukuję kosmetyków idealnych: nie wysuszającego żelu do mycia twarzy, silnie nawilżającego kremu do cery tłustej itd.
Już dawno mnie to kręciło, ale zmobilizowałam się wreszcie, żeby pozaglądać na
strony z półproduktami kosmetycznymi. Bo przecież nie ma nic fajniejszego, jak
zrobić sobie samemu własny krem, z wybranym składem, z ograniczoną liczbą składników gdzie znamy procentową zawartość substancji. Mamy wtedy większą kontrolę nad swoją pielęgnacją i w łatwy sposób możemy wykluczyć, substancje które nam nie służą.