Oto jedna z moich propozycji makijażu na wigilię, na jakąś imprezę czy po prostu spotkanie rodzinne. W dwóch wersjach ust: czerwień oraz cielisty brąz. Oczywiście takie naturalne usta są wygodniejsze, jeśli chodzi o jedzenie, ale za to czerwień dodaje pikanterii temu makijażowi.
Zamiast często wybieranego złota, postawiłam na pomarańcz i brąz na górnej powiece, a na dole pozwoliłam sobie na zielono-turkusowy akcencik. Tak naprawdę ten makijaż podkreśli każdy kolor tęczówki. Nie ma co się bać takich kolorów!
Na brwiach mam pomadę z Inglota nr. 16
Usta w wersji czerwonej są pokryte konturówką Golden Rose Classics nr. 320 oraz balsamem koloryzującym Clinique w odcieniu nr 4 Heftiest Hibiscus. W wersji nude nałożyłam na nie konturówkę Miss Sporty 011 Coffee oraz pomadkę Golden Rose Velvet Matte nr 27. Uwielbiam pomadki z tej serii :)
Na policzkach brązer W7 Honolulu i cudowny wypiekany rozświetlacz My Secret.
Użyte cienie to brązy Inglot 457, Makeup Geek Cocoa Bear, Urban Decay Naked 2 Chopper, pomarańcz Makeup Geek Cosmopolitan (bardzo podobny ma Inglot tylko nie pamiętam numeru), matowy beż Inglot 355, w wewnętrznym kąciku jasny liliowy fiolet Inglot 440, a na dole cień sypki z kolekcji Star Dust 114. Właśnie wyszło 5 nowych kolorków i czaję się, najbardziej na 119. Na środku ruchomej powieki przykleiłam też trochę tzw ozdób do ciała nr 54 z Inglota. Niestety na zdjęciach nie umiałam uchwycić tego delikatnego skrzenia się. Na linii rzęs i linii wodnej roztarłam też wodoodporną czarną kredkę z Zoevy. No i przykleiłam przekrojone połówki rzęs Ardell Demi.
Bardzo przyciągający wzrok makijaż :)
OdpowiedzUsuń