Życie kobiety jest trudne. Nie! To, życie matki jest ciężkie. Podziwiam kobiety, które mają małe dzieci równocześnie dbając o dom i pracując. Bo ja nie wyrabiam.
Mija 8 miesięcy od mojego ostatniego wpisu na blogu. Jestem przerażona, jak ten czas uciekł. Na blogu cisza, a co przez ten czas działo się u mnie?
1. Remont!
Przez całą ciążę spędzał mi sen z powiek. Nie byłam tak przejęta samym porodem, co tym remontem. Mnóstwo stresu, łez, hormonów. Panele wybieraliśmy przez miesiąc. Każdy, kto robił remont generalny mieszkania wie, z czym to się je. Trzeba wybrać wszystko - od grzejników do głupich gniazdek. Zaplanować łazienkę, kuchnię. Kupić to wszystko. Skądś w magiczny sposób wziąć pieniądze na to. Ale koniec końców nie poznalibyście mieszkania po metamorfozie. Nadal nie jest skończone. Nadal nie ma pieniędzy. Ale mieszkamy już w nim od 4 miesięcy. Planuję post ze zdjęciami przed i po. No i oczywiście obiecany post z pokojem małej Laury oraz moją toaletką.