wtorek, 17 listopada 2015

ROSSMANN, PROMOCJE I WYDAWANIE CIĘŻKO ZAROBIONYCH PIENIĘDZY

Dzisiaj bardzo skrajny wpis, nie tylko o kosmetykach. Będzie zachęcająco i będzie demotywująco. Sami ocenicie.

Jak wszyscy wiemy, trwa akcja promocyjna sieciówek drogeryjnych. Wszędzie widzimy napisy Rossmann i -49%. Na kolorówkę. Na tusze, na pudry. Na nasze portfele.






Na Fejsie co druga dziewczyna i wizażystka chwali się swoimi promocyjnymi "łowami". Tak nakręca inne. Popularne polskie blogerki zachęcają, polecają, kuszą pięknymi zdjęciami. Nie powiem. Sama uwielbiam oglądać estetyczne zdjęcia.  Niestety zauważyłam, że te znane dziewczyny, wszystkie polecają to samo. Te same zegarki, te same paletki, te same pomadki z własnym imieniem. Tak się nakręca biznes. To już nie jest pisanie z przyjemności tworzenia i chęci dzielenia się nowinkami z innymi. To już obowiązek i praca. Miejmy to na uwadze.




Skuszone zdjęciami i opiniami idziemy do Rossmanna i kupujemy więcej niż zaplanowałyśmy. Chcemy to MIEĆ, mimo że już mamy coś podobnego i na dobrą sprawę nie potrzebujemy. To chciejstwo jest zgubne. Zwłaszcza dla zodiakalnych Byków, tak jak ja, które są materialistami. Albo na przykład dla ludzi z Wenus w II Domu w horoskopie urodzeniowym. Niektórzy z nas maja predyspozycje do wydawania pieniędzy i posiadania. Od jakiegoś czasu zgłębiam tajniki astrologii i powiem Wam moi mili... Wasze predyspozycje, po części wygląd, problemy, Wasza wewnętrzna siła... To wszystko jest zapisane w gwiazdach. I to też miejcie na uwadze podejmując pewne decyzje, bo lepiej być świadomym. Ale o tym może kiedyś będzie inny wpis.




Jak już wspomniałam jestem Byczkiem. Byczkiem, który lubi jasne estetyczne zdjęcia, który lubi wszelkiego rodzaju powierzchnie, który lubi zarabiać i wydawać :) A że kocham kosmetyki i malowanie, to w swój zawód inwestuję. (Makijaż to również upiększanie powierzchni)

No i ja też skuszona kilka pierdółek kupiłam. W zasadzie podczas tych promocji ceny zbliżają się do tych cen w drogeriach internetowych. Czasem bardziej się opłaci, bo nie ma opłat za przesyłkę. Okres promocji jest pretekstem do kupienia kosmetyków, o których się myślało od dłuższego czasu. Nawet od kilku lat.




Czego nie kupiłam a chciałam?

Podkład Bourjois Healthy Mix Serum 53 - chyba go wycofali??!!
Tusz do rzęs z Loreala, ten słynny, fioletowy, So Couture - bardzo chciałam spróbować, a miałam możliwość kogoś nim malować i efekt był świetny. Nie kupiłam go, bo mam jeszcze tusze i dlatego, że prawdopodobnie ciężko się go zmywa, nie jest bez wad... ale o tym też będzie pewnie wpis.
Róż wypiekany Bourjois 34 - ten słynny, różowy, mieniący się na złoto. To taka moja zachcianka. Ale róże mam, a poza tym mam tłustą cerę i nie wiem jak tyle błysku na twarzy zdołam przeżyć.

A co kupiłam?

Pomadkę Bourjois Rouge Edition Velvet 07 Nude-ist, podobną pomadkę płynną Wibo Million Dollar Lips (NAGRAŁAM O NICH FILM), Bezbarwny błyszczyk "utrwalacz" Wibo, konturówkę Miss Sporty 11, Żółty Tusz Miss Sporty 3D, eyeliner Eveline brązowy, krem do rąk Evree i pęsetę ostro zakończoną (poza promocją). A w Naturze rozświetlacz My Secret.

Oprócz tego zamówiłam na Minti pędzel do różu z Zoevy, który do mnie już "idzie". Oszaleli z tą ceną. No ale...ech... Ja też.

No i kupiłam książkę Red Lipstick Monster. Ewa bardzo się przyłożyła i ją podziwiam. Jest bardzo estetycznie, konkretnie i nie nudno. Naprawdę dobra robota! POSIADANIE tej książki to przyjemność.




Troszkę wydałam, ale całe szczęście nie spustoszyło to całego mojego portfela. Mimo wszystko znam umiar. Albo tak tylko sobie tłumaczę :)

Tym akcentem kończę dzisiejsze luźne wywody.

Bądźcie świadomi.

P.S. Nikogo w powyższym poście nie potępiam i sama notorycznie śledzę wpisy blogerek i filmy vlogerek, kupując coś za ich namową :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz